Pozycja z nogą
„Lubię facetów, którzy dobrze piszą, dobrze gotują i dobrze wyglądają” - napisałam w profilu na Tinderze. Dzień po sylwestrze, ale nie tym ostatnim. Sylwester miał z tym sporo wspólnego: postanowienia noworoczne i tak dalej. Postanowiłam skończyć pewną relację i znaleźć balans. Relacja była niesymetryczna. Więcej dawałam niż brałam, w dodatku na własne życzenie, w głupim przekonaniu, że jak dam więcej, to dostanę więcej. Na przykład markowy produkt, a nie bazarową podróbę. Prawdziwego Vuittona, a nie Wuittona kupionego w Egipcie, Tajlandii czy Maroku.